sobota, 8 lutego 2014

One Shot 6- Marcessca- "P.S. Kocham Cię." cz.1


W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.


     Ciemna brunetka samotnie przemierzała ulice Buenos Aires. Inni ludzie śpieszyli się do domu, bo była już godzina 23.00, ale nie ona. Włoszka właśnie z niego wyszła.

     Po drodze mijała zakochane pary. Widziała, jak się przytulają, całują i jak trzymają się za ręce. Nie potrzebowali nic więcej, prócz tej drugiej osoby. Można było dosłyszeć delikatne, czułe szepty, które mówiły "Kocham cię". Te dwa najpiękniejsze słowa... Jeśli kiedykolwiek były skierowane właśnie do Ciebie, to wiedz, że jesteś największym szczęściarzem pod słońcem. Panienka Resto nią nie była. Nie miała rodziny, partnera, czy nawet zwierzątka. Była sama, a życie uświadamiało jej to przy każdym kroku, przy każdej natrafionej okazji.


     Francessca szczelniej opatuliła się swoją cieplutką kurtką z tego powodu, iż zrobiło się jej zimno. Mocniej zacisnęła różowe od szminki wargi i zmarszczyła czoło. Wiatr chłodno obijał jej twarz, lecz nie chciała zrezygnować z wieczornego spaceru. Nie miała najmniejszej ochoty wracać do swojego pustego domu. Sprawdziłaby która jest godzina, ale rękaw kurtki blokował jej drogę do swojego nadgarstka, na którym widniał biało-złoty, duży, elegancki zegarek. Komórki przy sobie nie nosiła, bo po co? Przecież nie miała do kogo zadzwonić... Chyba, że do swojego przełożonego, który nie za bardzo pajał do niej sympatią i entuzjazmem, dziwiła się, dlaczego jej jeszcze nie zwolnił. Ale pan T. nie miał najmniejszego zamiaru tego zrobić. Dziewczyna była dobra, w tym co robi i wielką stratą dla jego firmy byłoby stracić taki młody i świeży talent.
       Brunetka nie patrząc pod nogi w coś kopnęła. Ale coś miękkiego. Swój wzrok skierowała w dół, a jej oczom ukazały się perfekcyjnie wypastowane buty na ośmiocentymetrowym obcasie. Zrobiła jeden krok w prawą stronę, by zobaczyć co to. Gdy to zobaczyła, nie mogła uwierzyć. Na grafitowym chodniku leżał bukiet jej ulubionych białych róż. Włoszka podniosła go bardzo ostrożnie, ponieważ bała się, że coś się stało po zderzeniu z jej stopą. O dziwo nic się nie stało. Przymrużyła oczy, by cokolwiek zobaczyć. Dostrzegła malutką karteczkę, na której widniało czerwone serce. Rozłożyła ją i w myślach zaczęła czytać następujący tekst:


              "Mógłbym nie spać, tylko po to, by słuchać, jak oddychasz...
I patrzeć, jak się uśmiechać kiedy śpisz.

                                                                                                     Cichy wielbiciel
                                                                  P.S. Kocham Cię."


        Zszokowana upuściła kwiaty na ziemie. ~Jaki cichy wielbiciel? Czy to żart? Na pewno. Tym gówniarzom nigdy to się nie znudzi!~ pomyślała. Ale chociaż przez chwilę nie przymknęło jej przez tą śliczną główkę, że to jednak nie żart? Że ktoś poczuł coś do niej? Że coś dla kogoś znaczy? Zaziębiała i pogrążona w głębokiej zadumie wróciła do swojej posiadłości.



       Następnego dnia nie poszła do swojej pracy, wzięła wolne. Cały czas zastanawiała się kto mógłby się w niej zauroczyć... I jeszcze te słowa "Kocham Cię." 

Co one właściwie oznaczają? Takie wyznania widziała tylko w filmach. Nigdy nie kochała i nigdy jej nie kochano. Bukiet włożyła do wazonu i postawiła w najbardziej widocznym miejscu w jej domu. Liścik postawiła sobie na szafce nocnej. Właściwie... To sama nie wie dlaczego. Może chciała mieć go przy sobie?
       Dopiła swoje late i otworzyła wejście na taras. Dzisiejszego dnia słońce tak miło i przyjemnie muskało ją w twarz. Z trudem otworzyła oczy przed rażącą wcześniej wspomnianą kulą. Nagle zobaczyła jakąś karteczkę na lince. Zbiegła po schodach jak najszybciej było to możliwe. Przybliżyła się do sznurku, na którym wieszała swoje ubrania. Odczepiła kawałek papieru i zaczęła śledzić tekst oczami:

"Jesteś pierwszą myślą na dzień dobry oraz ostatnią na dobranoc
i uśmiechem, który przychodzi po tej myśli...

                                                                                                      Cichy wielbiciel
                                                               P.S. Kocham Cię."


I od tej pory wiedziała, że na jednym miłosnym liściku się nie skończy...



------------
Hej ;D
Co tam u Was?
Dzisiaj zaprezentowałam Wam pierwszą część mojego nowego OS. Właściwie najpierw miała być kolejna część Mai, ale z tego, co mi wiadomo ona raczej wyjechała, bo właśnie u niej są ferie. A wracając do "P.S. Kocham Cię."... Ta historia będzie podzielona na dwie części. Hmm... Uważam, że pomysł nieoklepany, ale ja, jak to ja zawsze muszę to schrzanić -.-
Do następnego ;3

Kocham Was,
Patrycja Brooks ;***

6 komentarzy:

  1. Oooooh *.*
    Śliczne <333
    Tak się cieszę że dodałaś tego OS-a :D
    Cudowne.. <333
    Cichy wielbiciel <333 Xabi? Plose..
    Pisz następnego Pati! :D

    Nina ;**

    P.S. KOCHAM CIĘ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, kochana <333
      Serio? To coś?
      No ja nie wiem czy Marco... Może, może... xD
      Hihi :D Next za dwa tygodnie ;D

      Pati <3

      P.S. JA CIEBIE TEŻ <3

      Usuń
  2. Zakochałm się *.*
    Weź mi oddaj talenta. Plose.. *oczy kota ze shreka*
    To takie piękne, pomysłowe *.*
    Wyjątkowe...
    ~~ Tyna Brooks ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <333
      Obawiam się, że to będzie niepotrzebne, bo Ty piszesz lepiej ode mnie ;D

      Pati Brooks <3

      Usuń
  3. świetnie ^_^ zresztą jak zawsze :) czekam na nn zapraszam do mnie howdoyouwantmetoloveyou25.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń